Dzisiaj chciałam wam przedstawić nową paletkę Naked Smoky od Urban Decay. Jest to mój pierwszy produkt tej marki, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Powiem szczerze, że nie jestem wielką fanką cieni do powiek, natomiast po ostatnich warsztatach z Magdą Pieczonką na których miałam okazje uczestniczyć, postanowiłam kupić sobie tę oto paletkę i pobawić się nią troszke w malowanie :) Myślę że kolorystyka jest bardzo uniwersalna. Idealnie spisuje się na wielkie wyjścia, ale także pozwala stworzyć makijaż codzienny. Paletka zawiera 12 cieni (matowe, satynowe oraz z połyskiem). Do paletki dołączony jest również pędzelek dwustronny oraz mała instrukcja, która pokazuje różne możliwości paletki. Cienie Urban Decay jak dla mnie są bardzo dobrej jakości przede wszystkim mocno napigmentowane oraz trwałe.
HIGH - połyskujący szampan z mikro-brokatem
DIRTYSWEET - średni brąz
RADAR - opalizująca, metaliczna beżowa szarość z drobnym brokatem
AMOR - metaliczna srebrzysta, beżowa szarość
SLANTED - lekka metaliczna szarość
DAGGER - średni brunatny z połyskiem
BLACK MARKET - satynowa czerń
SMOLDER - głęboka śliwkowa szarość
PASSWORD - chłodna, matowa, beżowa szarość
WHISKEY - głęboki, matowy brąz
COMBUST - delikatna beżowa szarość z domieszką różu
THIRTEEN - lekki satynowy beż
Paletka jest dostępna stacjonarnie w sephorze oraz na urban-decay.pl Cena paletki wynosi 225zł
Czy posiadacie jakieś produkty tej marki godne polecenia?
